niedziela, 30 stycznia 2011

Już czas!

Tak tak, to już najwyższa pora na obiecywane CANDY! Powodów jest wiele: radość z obdarowywania innych, przekroczone 7000 odwiedzin na moim blogu, fakt, że zaglądacie i że czasem coś napiszecie co myślicie o mojej twórczości. Tym razem zamierzam Was obdarować kapciuszkami, mojej własnej produkcji. Nie martwcie się kapciuszki będą wykonane specjalnie dla osoby, która wygra tzn. po zakończeniu candy będę prosiła o rozmiar stopy w centymetrach i decyzję jakie kapciuszki, w jakim kolorze i jaki model najbardziej Wam się spodobał (czy np. z wyhaftowaną różyczką czy z naszytym owadem lub z kokardką). Tak więc do wyboru do koloru. Oczywiście do kapciuszków jak zawsze dołączony jest woreczek :)


ZASADY takie jak zawsze czyli:
1.  zostaw komentarz pod postem
2.  umieść podlinkowane zdjęcie z informacją o moim candy
3. osoby nie posiadające bloga również mogą wziąć udział w zabawie tylko proszę o podanie adresu mailowego pod komentarzem


Na Wasze zgłoszenia czekam do 26.02 do północy, losowanie odbędzie się następnego dnia czyli 27.02

UWAGA! UWAGA!
Dla osób obserwujących zostanie wylosowana dodatkowa nagroda niespodzianka, więc serdecznie zapraszam :)

czwartek, 27 stycznia 2011

Jestem groszkomaniakiem!

Tak tak, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Nie wiem co takiego mają w sobie te groszki, ale absolutnie jestem zakochana we wszystkim co z tym motywem związane. Mam już sporo ubrań z groszkowym motywem, wielką granatową w białe grochy torbę, małą w różowe groszki. Poza tym sporo u mnie groszków w kuchni: są kubeczki, puszki, cukiernica, słoik na dżem, miski i miseczki. No i ostatnio do tej stale rosnącej kolekcji dołączył pokrowiec na laptop oraz portfel. Wczoraj przyszła do mnie paczka z upragnionymi prezentami (oczywiście sama sobie takie prezenty sprawiłam),a dziś dzielę się moją wielką radością z Wami, licząc, że i wśród Was są groszkomaniacy :) Tym razem radość jest podwójna bo oprócz tego, że wszystko w grochy to jeszcze od mojej ulubionej firmy Cath Kidston. Zobaczcie sami, czyż to nie urocze?




I jak tu nie mieć obsesji na punkcie groszków ?

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Piernikowe zawieszki

W ostatnim szalonym tygodniu, który minął mi w oka mgnieniu, nie miałam czasu nawet pomyśleć o szyciu ,a co dopiero usiąść i coś zrobić. Na szczęście teraz już będzie spokojniej.
Tak mnie ostatnio naszło na zawieszki/ breloczki do przypięcia np. do kluczy albo do torby. Pomyślałam sobie o pierniczkach, które zapewne pamiętacie z moich przedświątecznych wytworów. Tym razem pierniczki są mniejsze, na środku mają serduszko no i oczywiście zapięcie. I jak Wam się podobają?
Czy uważacie, że pierniczkowe ozdoby są zarezerwowane tylko na święta? Bardzo jestem ciekawa co na ten temat myślicie, bo ja uważam, ze wszystko co związane z ciastkami lub innymi słodkościami jest jak najbardziej aktualne przez cały rok.




p.s. Poduchy z poprzedniego wpisu już skończone, powstał komplet trzech siedzisk na trzy białe krzesełka :)
Miłego dnia, choć musi być miły jeśli za oknem u Was też jest tak pięknie jak u mnie (tzn. płatki śniegu powolutku spadają i wszystko jest białe jak w bajce). Pozdrawiam Was serdecznie :)

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Nareszcie!

Mam swoją wymarzoną poduchę na kuchenne krzesło. Odkąd wynalazłam dwie poszewki z motywem różyczek, wiedziałam, że znajdą one swoje miejsce właśnie w mojej kuchni. Nad połączeniem ich z jakimś innym materiałem nie musiałam się długo namyślać, gdyż mój wybór od razu padł na ukochaną przeze mnie kratkę vichy. Zastanawiam się jeszcze nad ściągnięciem jej przez środek jakimś guzikiem, ale z drugiej strony poducha i tak się spłaszczy pod wpływem siadania (bo jak na razie jest bardzo konkretna co absolutnie mi nie przeszkadza). Ogólnie na razie tak to wygląda:




W planach są jeszcze dwie poduchy, które mam nadzieję zaraz uszyję. Pozostałe będą miały na spodzie zamiast różowej kratki vichy błękitną. Życzę miłego "wiosennego" dnia :)

czwartek, 13 stycznia 2011

Ostatnia tura koszyczków

To już ostatnia partia koszyczków, tym razem okrągłych. Wszystko już uszyte i wysłane teraz tylko czekam na wieści czy obszycia się spodobają. W sumie powstało dziesięć obszyć do koszyków wszystkie w kolorach: niebieskim, żółtym i pomarańczowym. Może nie jestem samokrytyczna, ale naprawdę jestem zadowolona z efektu końcowego. Do tego stopnia spodobało mi się szycie wkładów do koszy, że jest szansa, że powstanie wreszcie coś do naszego domu (na co mój Mąż bardzo mocno liczy i za każdym razem kiedy kończę jakieś zamówienie to stwierdza: to teraz wreszcie uszyjesz coś do nas). Muszę Wam się przyznać, że w stu procentach rozumiem powiedzenie, że szewc bez butów chodzi. Ciągle mi jakoś brakuje czasu, aby poszyć jakieś dodatki do naszego mieszkania. Ale jest szansa, że tym razem się uda. Tym bardziej, że wszystko przygotowane do szycia tzn. materiały gotowe, pomysły mam w głowie i tylko usiąść i szyć. 
Trzymajcie kciuki :)
Tymczasem przedstawiam zdjęcia dwóch okrągłych  koszyczków wraz z naszym ciekawskim kociakiem (jednym z dwóch bo oba zasługują na miano ciekawskich niestrudzonych poszukiwaczy wrażeń)







Bardzo dziękuję za Wszystkie miłe słowa, nawet nie wiecie jak serce rośnie kiedy czytam sobie Wasze komentarze. Cieszę się również, że grono moich obserwatorów stale rośnie. To naprawdę wielka nagroda, że chcecie zaglądać i podpatrywać co nowego zmajstrowałam. Przyznam szczerze, że z tym większą przyjemnością dzielę się z Wami moimi nowymi pomysłami. DZIĘKI!!!

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Patchworkowych koszyczków ciąg dalszy

Tak jak pisałam wcześniej patchworkowych koszyczków wykonałam całą serię. Dziś prezentuję wersję żółtą i niebieską (niebieska z małym bonusem ;) Ciekawa jestem, która wersja Wam się bardziej spodoba?
Dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa i muszę Wam przyznać, że szalenie mnie cieszy każdy Wasz komentarz pod moimi wytworami. A z zapowiedzi, to wkrótce pojawi się na moim blogu coś słodkiego dla wszystkich miłośników candy. Zaglądajcie koniecznie!

wersja niebieska


wersja żółta

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Patchworkowy koszyczek

Kolejne zamówienie w toku. Tym razem pod maszynę poszły obszycia do wiklinowych koszyczków. Miało być po trochu wszystkiego w odcieniach pomarańczowego, żółtego i niebieskiego. Na razie powstał pierwszy z nich w odcieniach pomarańczowego. Muszę przyznać, że sporo się przy tym napracowałam, ale jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Wnętrze wykończone jest pomarańczowa tasiemką w groszki, która sprawia, że idealnie przylega do koszyczka. Bardzo jestem ciekawa czy to co wymyśliłam się spodoba. A Wy co myślicie o takim koszyczku?