sobota, 26 listopada 2011

Inna wersja choinek

Zrobiłam jeszcze inną wersję choinek. Zmiana co prawda jest niewielka. Tym razem choinki są ciemniejsze, mają kolor takiego prawdziwego drzewka (przynajmniej trochę ;), a na czubku różowa kokardka w białe groszki. Reszta pozostała bez zmian czyli pudełeczko w komplecie. Co o nich myślicie ?


Bardzo dziękuję za te wszystkie miłe słowa odnośnie pierniczków. Muszę Wam przyznać, że uwielbiam jak rzeczy, które zrobię pachną. Tak też jest z pierniczkami pachną jak na prawdziwe pierniki przystało (jak słusznie zauważył mój wierny anonimowy komentator ;)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!!!

środa, 23 listopada 2011

Pierniki i choinki po raz drugi

Jak już po tytule widać, po raz kolejny przygotowałam pierniczki oraz choinki. W tym roku jednak, wszystkie ozdoby są już w bardziej dopracowanej formie, a całość zamknięta jest w pięknych tekturowych pudełeczkach. Pudełka są autorstwa mojej Cioci, która zgodziła się udostępnić mi część swoich zbiorów, za co jestem ogromnie wdzięczna. Dzięki temu pierniczki i świąteczne drzewka mają swój przytulny kącik. Oto jak się prezentują:




Ozdoby podzieliłam na trzy zestawy: mały z trzema choinkami, średni z czterema pierniczkami oraz duży, gdzie są cztery pierniczki i dwie choinki. Jak Wam się podoba kolejna odsłona moich filcowych ozdób?

środa, 16 listopada 2011

Kapcie dla olbrzyma

I znowu kapcie. Sezon zimowy, a w szczególności przedświąteczny to dla mnie wzmożona praca związana z produkcją kapci. Cieszy mnie to, że zamówień coraz więcej i otwierają się nowe perspektywy, o których mam nadzieję wkrótce będę mogła Wam napisać coś więcej. Tymczasem chciałam Wam opowiedzieć o tych szczególnych kapciach, które widzicie na zdjęciach :




Ogólnie kapcie wyglądają dosyć zwyczajnie, z resztą niedawno były już tu podobne. I nie byłoby w nich nic szczególnego, gdyby nie rozmiar w jakim zostały zamówione, a mianowicie 45-46. Przyznam się szczerze, że to moja druga para męskich kapci szytych na zamówienie, ale te jak na razie są największe. Przy mojej stopie, która jest wręcz mini 35 w porywach do 36, to kapcie powyżej, rzeczywiście wyglądają jak dla olbrzyma. Na szczęście mam takiego własnego olbrzyma w domu w postaci mojego Męża więc projekt zakończył się powodzeniem, mam nadzieję, że Pani, która je zamówiła również będzie zadowolona :)

wtorek, 15 listopada 2011

Wyniki laptopowego candy

Z wielką radością przedstawiam wyniki mojego candy. W zabawie wzięło udział 68 osób, nie dajcie się zmylić bo komentarzy było 69 :) Namęczyłam się straszliwie, żeby wyciąć wkleić tabelkę, ale się udało, więc zobaczcie sami kto wygrał:




pod numerem 1 kryje się Agata i to właśnie do niej pojedzie latopowe ubranko. A swoją drogą to chyba dosyć nietypowe, żeby wygrała pierwsza osoba, która się zapisała, więc tym bardziej się cieszę. Bardzo dziękuję wszystkim za wzięciu udziału w zabawie, a zwyciężczyni serdecznie gratuluję i proszę o kontakt na maila w sprawie danych do wysyłki.
Pozdrawiam M.

sobota, 12 listopada 2011

Kolejne poduchy

Chyba ta powoli zbliżająca się zima tak mnie nastraja na szycie poduch. Cieszę się, że poprzednia poducha Wam się spodobała. Ciekawa jestem czy i te dwie choć trochę Wam przypadną do gustu. Poduchy są takie recyklingowe powstały z zasłonek od Laury Ashley. Moim zdaniem nigdzie nie można znaleźć takich kwiatów jak właśnie u Laury Ashley. Tym razem postanowiłam je połączyć z taką trochę rustykalną kratką. Oto efekt końcowy moich poczynań:





p.s.Przypominam, ze do zgłaszania się na candy zostały już tylko 2 dni. Zapraszam!

wtorek, 8 listopada 2011

Miłości do Laury Ashley ciąg dalszy

Ci, którzy zaglądają do mnie systematycznie, wiedzą, że co jakiś czas pojawia się wzmianka o Laurze Ashley, mojej największej inspiracji. Tak też będzie i dzisiaj, a to za sprawą cudownego prezentu, który dostałam prosto z Paryża. Kiedy (jeszcze wtedy przyszła) teściowa mojej przyjaciółki dowiedziała się, że jestem ogromną miłośniczką stylu Laury Ashley postanowiła mnie obdarować dwiema ogromnymi zasłonami, które kiedyś wisiały w jej paryskim mieszkanku. Jest to dla mnie ogromna niespodzianka, a jednocześnie mój zachwyt nie ma końca. Zasłonka pochodzi z kolekcji z 1976 roku, co dodaje jej tylko "smaku". Muszę przy tej okazji wspomnieć, że kolekcje zasłon Laury Ashley są dopracowane w każdym szczególe m.in. tkaniny są łączone tak, że wzór jest idealnie dopasowany i motywy tworzą idealną całość, a szwu praktycznie nie widać (dla mnie to prawdziwe mistrzostwo). 


zasłonki mają śliczny motyw zielonych koniczynek na białym tle

Muszę się też koniecznie podzielić z Wami moją kolejną radością, jaką z pewnością jest wygrana u Leny. Cieszę się normalnie jak pierwszak ze swojego pierwszego piórnika, wszak wygraną jest właśnie śliczny piórnik wraz z przyborami Cath Kidston. Lenko, jeszcze raz bardzo dziękuję!!! Czyż on nie jest cudowny ?



Na koniec przypominam o moim candy, dziękuję wszystkim, którzy się już wpisali. Kto jeszcze się nie zdecydował ma czas do 14 listopada. Dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia, a swoją drogą to miło tak przedłużyć sobie świętowanie urodzin ;)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!

środa, 2 listopada 2011

Czas na drzemkę

Jak widzicie szykuję się na przetrwanie chłodniejszych dni. Poza ochraniaczami przeciw przeciągom, niezbędne są też poduchy w każdej formie, postaci, a przede wszystkim w dużej ilości. Są one niezastąpione na jesienne wieczory, a czasem i południa kiedy to nastaje czas drzemki. Bardzo lubię jak na kanapie jest tak dużo poduszek najlepiej każda inna. Poza tym rzeczywiście bardzo się przydają, szczególnie kiedy po powrocie do domu w zimny dzień nic się nie chce robić tylko tak na chwilkę "przymknąć oko". A Wam zdarza się uciąć sobie nieraz taką drzemkę, niekoniecznie poobiednią ?
Najnowsza poducha jest taka w moim stylu czyli ma wszystko co lubię: groszki, angielskie kwiaty, kratkę. Nie wiem czy Wam się spodoba, ale ja po prostu uwielbiam taki misz-masz. Już kombinuję co tu zrobić, żeby był naprawdę artystyczny nieład :)




Przypominam o zapisach na groszkowy pokrowiec.
Pozdrawiam
M.