poniedziałek, 29 listopada 2010

Kolejne świąteczne poduchy

Zima, zima, zima, pada, pada śnieg... Pamiętacie jeszcze tę piosenkę z czasów przedszkolnych? Za oknami tak ładnie, biało się zrobiło, choć to przecież ciągle jeszcze jesień. Pewnie całe piękno tej bajkowej pogody pryśnie kiedy będę musiała wyjść na zewnątrz i stanąć twarzą w twarz z tą zamiecią śnieżną. Na razie, na szczęście, jestem w domu, popijam zieloną herbatę z prażonym ryżem (rewelacja!!! polecam wszystkim jeśli jeszcze nie próbowaliście :) i uwijam się niczym elfik w pracowni Świętego Mikołaja.
Wszystko to za sprawą zbliżających się dwóch kiermaszy świątecznych. Oj będzie się działo! Skoro kiermasze mają być dwa to i mobilizacja podwójna. Staram się wykorzystać każdą wolną chwilę i szyć jak najwięcej się da.
Pozostając jednak w klimacie zimowych poduch, dziś kolejne dwie z cyklu świątecznych. Pomysł na nie powstał już w zeszłym roku, kiedy to dostałam materiał z zimowymi ptaszkami. Wiedziałam, że idealnie będą się nadawać na poduszki. No i oto co z tego wyszło:




Poduchy w świątecznych kolorach (dla mnie niestety czerwień, zieleń i biel będą się zawsze kojarzyły ze świętami). Wszystkie zapinane na suwak u dołu. Całość uszyta z mięciutkiej bawełny. 
Bardzo jestem ciekawa jakie Wy najbardziej lubicie poduchy? Czy wolicie zapinane na suwak czy na guziki? Czy lubicie chwosty przy poduszkach? Czy Waszym zdaniem poduchy to dobry pomysł na świąteczny prezent?
Z niecierpliwością czekam na wieści od Was. Miłego dnia!

środa, 24 listopada 2010

Kratka z jabłuszkami

Dziś kolejna świąteczna, przynajmniej w mojej ocenie, poducha. Nawet jeśli nie świąteczna to taka zimowa. Materiał zakupiłam już w zeszłym roku i już w zeszłym roku uszyłam dwie poduchy z tego materiału, które ostatecznie wylądowały u nas na kanapie. Tym razem wzbogaciłam poduchę o chwosty, które po prostu uwielbiam, gdyż uważam, że są świetną ozdobą do wszystkiego. Poduszka jak w tytule w krateczkę z jabłuszkami :)



Nie tylko ja uwielbiam chwosty przy poduszkach. U nas w domu miłośników wszelkich frędzelków jest co najmniej dwóch, a dokładniej dwie. Oto dowody:



A teraz trochę nowości z "mojego ogródka". Szykuję się kiermasz świąteczny, na który jeśli wszystko pójdzie dobrze będę mogła Was zaprosić, gdyż będę miała tam swoje stoisko. Ja to mam takie szczęście, że zawsze  opcja zaprezentowania rzeczy, które tworzę pojawia się w ostatniej chwili, tak ok. 2 tyg. przed planowaną akcją. Ja wtedy prawie rzucam wszystko i szyję, szyję i szyję. Z jednej strony jest to stresujące, ale z drugiej człowiek "pod presją" jest w stanie dać z siebie więcej. Tak czy owak uwielbiam taki twórczy bałagan i czas przygotowań do takich akcji.
Trzymajcie za mnie kciuki, żeby się wszystko udało i mam nadzieję, że wkrótce  będę mogła Was zaprosić na świąteczny kiermasz :)

środa, 17 listopada 2010

Trochę już zimowo

Przygotowania świąteczno-zimowe u mnie również rozpoczęte. Zaczęłam od poduszek, bo ostatnio szycie ich sprawia mi najwięcej radości. Już mam w głowie kolejne wzory właśnie z myślą o zimie i o świętach. Poza tym wyposażyłam się w różne dodatki przydatne do ozdób świątecznych, więc zabieram się do pracy. Zawsze mi szkoda, że zabieram się za wszystko tak późno, bo w głowie mam tyle pomysłów, a czasu na pewno będzie za mało, żeby je wszystkie zrealizować. Może chociaż częściowo się uda. 
Dzisiejsza poducha powstała z myślą o bardzo konkretnej osobie, ciekawa jestem, czy jeśli tu zajrzy to czy będzie wiedziała, że poduchy będę właśnie dla Niej. Jeśli nawet się nie domyśli to już wkrótce się o tym sama przekona i to osobiście:) Poducha z motywem szarych aniołków w połączeniu z kratką vichy tez szarą. Podusia jest bardzo mięciutka, więc myślę, że na długie zimowe wieczory będzie jak znalazł. Do kompletu będzie druga taka sama.



Miłego dnia, choć słoneczny to on raczej nie będzie :(
pozdrawiam Was bardzo serdecznie!

sobota, 13 listopada 2010

Dla pewnej malutkiej dziewczynki

Dla pewnej malutkiej dziewczynki, z radości, że jest już z nami, powstał taki oto obrazek.To tak, aby pogratulować szczęśliwym Rodzicom córeczki Hani.


Zamiast kartki z gratulacjami postanowiłam, wyhaftować tę uroczą dziewczynkę. Obrazek ma być niespodziewaną niespodzianką,więc mam nadzieję, że plan wypali i nic się wcześniej nie wyda :) Ma to być taka drobna osłoda dla Malutkiej, jako, że wkracza w świat oraz dla Rodziców, którzy na razie pewnie nie śpią zbyt dobrze ;)



Życzę Wam spokojnego i miłego wieczoru, a sama uciekam oglądać wszystkich zdolnych i utalentowanych ;)


wtorek, 9 listopada 2010

Powrót do początku ...

czyli kolejna patchworkowa poducha. W ten oto sposób wracamy do początku mojej blogowej historii i do moich patchworkowych poduch. Wszystko za sprawą pewnego bardzo przyjemnego zamówienia. Miała powstać patchworkowa poducha taka jak te, tylko w odcieniach zieleni takich przygaszonych i pastelowych. Tak oto powstała ta poducha:

z przodu

z tyłu

i z boku

Zabierając się do jej szycia po raz kolejny stwierdziłam, że bardzo lubię tworzyć "coś z niczego" :) Mimo, iż jest to trochę czasochłonne i pracochłonne bardzo lubię takie połączenia wszystkiego co teoretycznie do siebie nie pasuje. Na końcu zawsze się okazuję, że tworzy to idealną i harmonijną całość.
Miłego dnia wszystkim życzę!

sobota, 6 listopada 2010

Lawendowa zakładka

Nie wiem czy pamiętacie moje kuchenne zamówienie, o którym już tu pisałam, ale powoli zmierza ono do końca. Ostatnio powstały poduchy na krzesła, które może niedługo pokażę. Obecnie jestem na etapie akcesoriów kuchennych czyli rękawicy, łapki i fartuszka. Oczywiście nie obyło się bez trudności, przede wszystkim związanych z poszukiwaniami fioletowej bawełny. Kiedy już taką znalazłam to okazało się, że źle sobie wymierzyłam i że kupiłam jej za mało, więc musiałam zaplanować kolejną wizytę do sklepu. W sumie skończyło się na tym, że nie tylko zakupiłam upragniony fiolet, ale jeszcze trzy wielkie materiały, które były sprzedawane jako końcówki kolekcji kosztowały mnie każdy 10zł.
Tymczasem, w przerwie pomiędzy jednym zamówieniem, a drugim powstała dzisiejsza lawendowa zakładka. Właściwie to zakładka powstała też na zamówienie, ale nie wiem czy się spodoba. Tak naprawdę to nie wiem czy to, co wyhaftowałam, przypomina rzeczywiście lawendę, bo moim zdaniem bardziej jakiś polny kwiatek. Czekam na Wasze opinie na ten temat. Oceńcie sami :)




Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze, które dodają mi otuchy i zapału do pracy :)