wtorek, 9 listopada 2010

Powrót do początku ...

czyli kolejna patchworkowa poducha. W ten oto sposób wracamy do początku mojej blogowej historii i do moich patchworkowych poduch. Wszystko za sprawą pewnego bardzo przyjemnego zamówienia. Miała powstać patchworkowa poducha taka jak te, tylko w odcieniach zieleni takich przygaszonych i pastelowych. Tak oto powstała ta poducha:

z przodu

z tyłu

i z boku

Zabierając się do jej szycia po raz kolejny stwierdziłam, że bardzo lubię tworzyć "coś z niczego" :) Mimo, iż jest to trochę czasochłonne i pracochłonne bardzo lubię takie połączenia wszystkiego co teoretycznie do siebie nie pasuje. Na końcu zawsze się okazuję, że tworzy to idealną i harmonijną całość.
Miłego dnia wszystkim życzę!

7 komentarzy:

  1. Piękna , ja w ogóle bardzo lubię ten wzór patchworku, zwłaszcza na narzutach, kiedy jest on układany w kombinacjach

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna tonacja!!!
    Podziwiam, że w tym szyciu tak to się wszystko pięknie układa w sensowną i piękną całość. Dla mnie to cały czas jest zagadką i chyba tak pozostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam patchworki, poducha jest sliczna. Próbowałam kiedys cos takiego uszyc ale nie ogarniam tego ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczna podusia, bardzo przytulaśna :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowa!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba:)
    Pozdrawiam:)
    http://szuflandia-malutkiej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń