Jak to się mówi z nowym rokiem, nowym krokiem. A skoro mają być nowe kroki to muszą być i nowe kapcie. Tak więc styczeń jak na razie zdecydowanie przebiega pod hasłem kapci. Ostatnie pary zdominowały motywy zwierzęce, jak z resztą głosi tytuł posta. W mojej kolekcji znalazły się więc kapcie z pędzącymi królikami i leniwymi, sączącymi napoje żółwiami, są też kolorowe różne koty (to tak z dedykacją dla wszystkich miłośników tych milusińskich). Jednak na szczególne wyróżnienie zasługują kapcie w zebrę, z resztą mój osobisty faworyt, może dlatego, że są ciepłe, grube i bardzo bardzo milusie. A oto cała kolekcja:
A Wy, które obstawiacie?
Mnie też najbardziej podobają się te z motywem zebry :) Wyglądają na takie milutkie. Pewnie niejedna osoba miałaby ochotę je pogłaskać :)
OdpowiedzUsuńZebra zdecydowanie the best :)
OdpowiedzUsuńZebra! Wyglądają na mięciuchne :)
OdpowiedzUsuńI ja nie będę oryginalna- zebra!!!- aż chce sie je założyć
OdpowiedzUsuńRównież nikogo nie zaskoczę, ale te w zebrę zdecydowanie podobają mi się najbardziej :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Chcąc nie chcąc zebra wygrywa :) Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie ale w zebrę są ekstra :)
OdpowiedzUsuńZebry zdecydowanie - podobną parę już zadeptałam ;)
OdpowiedzUsuń