Wreszcie ukończyłam prezentowy ochraniacz na łóżeczko dla małego Frania. Obiecywałam, obiecywałam, aż w końcu uszyłam. Osłonka wykonana jest z kremowej bawełny w dziecięce wzorki. Cały ochraniacz wypełniony mięciutką watoliną, więc trochę przypomina w dotyku kołderkę. Na wszystkich łączeniach powszywałam podwójne troczki, żeby ochraniacz dobrze się trzymał. No to teraz Franio nareszcie będzie bezpiecznie spał ;)
p.s. Do końca mojego candy już tylko 5 dni!!!
Super sprawa taki ochraniacz dla dzidziusia! Mam tez taki i bardzo sobie go cenie! W moich ulubionych bezach...sliczny! Na candy juz dawno sie zapisalam, odliczam dni! Moze szczescie sie do mnie usmiechne!! Pozdarwiam
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy szyjesz.:) ochraniacz super
OdpowiedzUsuńa na candy to ja liczę bardzo ;)
śliczny!zdolniacha z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńFranio choćby nie wiem jakim był MacGywerem to się nie wywinie z takiego ochraniacza ;D
OdpowiedzUsuńNo to Franio już nie tylko będzie miał kolorowe, ale i bezpieczne sny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.b-ezimienna.blog.onet.pl
Wpadłam do ciebie pierwszy raz i chyba zostanę na dłużej - mogę?Zachwiciło mnie u Ciebie uwielbienie do laury ashley i tkaninek cath kidston
OdpowiedzUsuńzapraszam w wolnej chwili do siebie
www.domilkowy-domek.blogspot.com
pozdrawiam
Przepiękne są Twoje torby i inne rzeczy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy blogowej, której szczegóły są w moim blogu
Franio faktycznie ma kolorowsze sny, bo sypia teraz jak mały susełek. A i dla mnie jest milej popatrzeć jak nasze dzieciątko śpi w takim przytulnym łóżeczku. Jeszcze raz bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuń