Ostatnio trafił mi się dość trudny temat do ogarnięcia wraz z moją maszyną. Musiałam się zmierzyć z uszyciem ryby po grecku. Swoją drogą nie przypuszczałam, że kiedyś przyjdzie mi szyć właśnie coś takiego. A całe to zamieszenie za sprawą prezentu, który zamierzaliśmy podarować znajomym czyli półmisek do ryb oraz sztućce do ich nakładania. Brakowało tylko ryby. Najpierw pomyślałam, że może uszyję rybę i warzywa do niej, ale ostatecznie skończyło się tak:
Następny będzie śledź po japońsku :)
Przepraszam za słabą jakość zdjęcia, ale okazało się, że z całej sesji zdjęciowej tylko jedno jest ostre, a ryby niestety już brak, żeby powtórzyć.