Dziś będzie o tym jak zrobić coś z niczego czyli o patchworkach. Z natury jestem "zbieraczem" i uważam, że wszystko może się przecież kiedyś przydać. Oczywiście najczęściej większość rzeczy pozostaje na zawsze zapomniana, głęboko schowana gdzieś na dnie szafy.
Co innego z materiałami ... Kiedy coś szyję to zbieram nawet najmniejsze skrawki tego co zostanie, ale okazuje się, że można je później całkiem dobrze wykorzystać. Tak na prawdę do patchworków wystarczą nawet malutkie fragmenty materiału. Ostatnio zmobilizowałam się i posegregowałam moje "ścinki", więc teraz wygląda to mniej więcej tak:
Tak właśnie zaczyna się moja praca nad patchworkami: siadam przed pudełkami i myślę na jaki kolor by się dziś zdecydować. Potem zabieram się do pracy, a po kilku godzinach kończy się to na przykład tak :
moje bardzo wesołe poduchy
Muszę się przyznać, że uwielbiam łączyć wzory, które pozornie do siebie nie pasują, kratkę z paskami, kwiatki z kratką. Z resztą to tylko umowne, że do kratki nie pasują paski lub kwiatki. Bo właściwie dlaczego nie? Mi to wszystko razem bardzo pasuje, co więcej tworzy idelaną całość i niepowtarzalny klimat, a ja ten klimat baaaaaaaaardzo lubię ;) Musicie się więc przyzwyczaić, że takie "niecodzienne" patchworkowe połączenia będą u mnie często gościć :)
Zbieraj jeszcze więcej i komponuj coraz to wymyślniejsze: poduchy, czy to co Ci przyjdzie do głowy. Mi się najbardziej podoba ta brązowa. A tak swoją drogą to ładny masz porządek... :D
OdpowiedzUsuńPrzepiekne jak zawsze!!! ;)
OdpowiedzUsuńUn grand bravo pour tes réalisations, elles sont vraiment très belles!!
OdpowiedzUsuńA bientôt
Bonnie (la copine de Magda)
Poduchy pierwsza klasa! REWELACYJNE !! zazdraszczam talentu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale świetne te poduchy patchworkowe!
OdpowiedzUsuń