Skoro ostatnio pisałam Wam o serii poduch, która powstaje od pewnego czasu, to kiedyś musiał nastąpić ten moment. Dziś znowu poszewka szyta z mojej ciągle rosnącej kolekcji tkanin od Laury Ashley. Kto do mnie zagląda to wie, że jestem absolutną miłośniczką wszystko co pochodzi od tej projektantki zaczynając od tkanin, poprzez akcesoria domowe a kończąc na odzieży. Cóż zrobić, jak głosi jedna z piosenek moich lat dziecięcych: "Każdy ma jakiegoś bzika ... "
Poszewka została uszyta z płótna białego w zielone kwiatki od LA oraz zielonego angielskiego płótna w paski. Całość wykończona "wintydżową" koronką z kolekcji pochodzącej od mojej Babci. Tym razem poszewka wiązana z boku.
Materiały są rzeczywiście śliczne. bardzo ładna paleta kolorów!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Śliczne ma materiały! Też mi się podobają!
OdpowiedzUsuńŚliczne:))
OdpowiedzUsuńPiękne podusie, a materiał faktycznie bardzo przyjemny dla oka :)
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było ... Piękne poduszki! :) Też uwielbiam Laurę, na razie mogę tylko podziwiać.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne poduszki! Padam z wrażenie! No i oczywiście te materiały - naprawdę piękne tkaniny! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńśliczna :)
OdpowiedzUsuńPiękna tkanina! Delikatna, romantyczna. I ten vintage'owy klimat jest jak wisienka na torcie :)
OdpowiedzUsuń