Ciekawa jestem jakie macie skojarzenia z flanelą, każdy jakieś ma na pewno. Mi flanela kojarzy się z czasami dzieciństwa, a co śmieszniejsze z dzieciństwa mojego starszego Brata, który miał piękne flanelowe ogrodniczki uszyte własnoręcznie przez Dziadka. Ślad owych ogrodniczek pozostał utrwalony na zawsze, na jednym ze zdjęć, stąd to moje wspomnienie. Z resztą z tego co pamiętam, jak to zazwyczaj bywa w rodzeństwie, ja też skończyłam w tych ogrodniczkach :)
Jednak flanela raczej nie budzi tak miłych wspomnień jak moje, ale raczej przywodzi na myśl kraciaste koszule robotników PRL-u. Ja postanowiłam trochę to zmienić. Z dwóch kawałków właśnie takiej kraciastej flaneli, wykombinowałam coś całkiem praktycznego czyli ochraniacze przeciw przeciągom. Ochraniacz idealnie nadaje się do położenia pod drzwiami wejściowymi lub balkonowymi i będzie chronił przed zimnem, którego niestety coraz więcej. Dodatkowo flanela jest mięciutka, cieplutka no i oczywiście ten "design" :)
ochraniacze do kupienia w Resecie
Chciałam Wam podziękować za liczne głosy pod moimi pokrowcami. Dziękuję również za Wasze opinie co najchętniej widziałybyście na candy. Teraz muszę się chwilkę nad tym zastanowić i coś dla Was wykombinować, takiego szczególnego. Do myślenia mam już tylko 2 dni. Zapraszam Was zatem w piątek, a wszystkiego się dowiecie :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego dnia.
M.
Oj tam o tam - PRL, ja dziś też z chęcią zakładam koszulę flanelową- lubię je od dawna, są mięciutkie i cieplutkie, nosze co prawda przy pracach polowych u moich rodziców a nie na salonach, ale lubię. A moje ostatnie flanelowe skojarzenie to pościel, cieplutka- na zimę niezastąpiona, Ocieplacze suuuuper :))
OdpowiedzUsuńMoja ukochana flanela... wiele bym dała za taka flanelową piżamkę w kratkę... a Twoje ochraniacze ciepłe, miłe i doskonałe na domowe salony :) świetne!!!
OdpowiedzUsuńKoszula flanelowa kojarzy mi się z rajdami górskimi, na które regularni kiedyś uczęszczałam :) Była obowiązkowym wyposażeniem każdego uczestnika :)
OdpowiedzUsuńPięknie ją odczarowałaś, może zacznie nam się kojarzyć w końcu z czymś innym :)
Przeczytałam: "na zasłonach: i szukam tych zasłon hihihi
OdpowiedzUsuńCudnie to wymyśliłaś, prezentuja się śąwietnie!
ja miałam śliczną pidżamkę w małe niebieskie kwiatuszki, a potem zabrałam tacie właśnie taką kraciastą koszulę i szpanowałam w szkole hehe- taka u nas moda była na flanelkę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Agnieszka z http://niebieskosciinne.blogspot.com/
Ja tam uwielbiam flanelki - do tej pory mam taką koszulę w kratę :D Pozdrawiam i zapraszam na moje candy :)
OdpowiedzUsuńMi się flanela kojarzy z cieplejszą pościelą. Nie wpadłabym na to, że istnieją takie ochraniacze;)
OdpowiedzUsuńDla mnie flanela to przede wszystkim cieplutka piżamka :) i równie cieplusia pościel:) Twoje ocieplacze to świetny pomysł, godny naśladowania:)Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńA mnie bardzo , ale to bardzo dobrze kojarzy się flanela.Z cieplutką piżamką w różowe baranki , taką uszyła mi Mama kiedy byłam małą olką. Z równie ciepłą i miekką koszulą w czerwono czarną kratę , która "objechała" ze mną wszystkie letnie obozy,z równie miłą w dotyku piżamką mojego synka , którą uszyłam dla niego ...Mogła bym wymieniać w nieskończoność .
OdpowiedzUsuńOchraniacze rewelacja :)
Bardzo lubię flanelkę... korzysta mój mały bobas... a ja lubię pidżamki:-)
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam do zabawy POKAŻ CZAPĘ NA JESIEŃ... http://malachitowa-laka.blogspot.com/2011/10/rozowo-mi-na-jesien-i-wyzwanie-pokaz-co.html
POZDRAWIAM!!
oj te długaśne by się przydały-zawiewa nas:p na razie mamy węża z szalika :p tez nieźle grzeje:].Uwielbiam takie kraty
OdpowiedzUsuń